Nie wiem, czy inni rodzice mają podobnie, ale ja spacerując po sklepach z zabawkami dostaje OCZOPLĄSU. Ilość tych wszystkich cudowności jest tak wielka, że ciężko dłużej zatrzymać na czymś wzrok. A jak już przychodzi coś wybrać, to człowiek zamienia się w małe dziecko… I najchętniej wziąłby wszystkie hitowe zabawki. Niestety (albo stety) wzięcie wszystkiego jest niemożliwe i potrzeba mądrej, zazwyczaj damskiej, decyzji. Nie warto decydować w pośpiechu i pod wpływem emocji. Za to warto wziąć temat na chłodno.
Na początku mojej przygody z malusieńkim maleństwem łapałam się na tym, że kupowałam WSZYSTKO, co tylko MI się spodobało. Tym sposobem nasza Pszczółka ma wielkie pudło UROCZYCH (ale umówmy się, że mało praktycznych) pluszaków i stos zabawek, którymi bawi się bardzo okazjonalnie. Moje oko cieszą, ale przecież nie o to tutaj chodzi!
Po pół roku wspólnego życia udało mi się ustalić „system”, według którego kupuję zabawki dla naszego dziecięcia. Stosuję go do dzisiaj, czyli ponad pół roku. I jestem baaardzo zadowolona. A jeszcze bardziej zadowolony jest nasz domowy budżet. Dzięki temu mamy zdecydowanie więcej środków na wyjścia czy wyjazdy, które uwielbiamy!
Przepis na tanie i interesujące zabawki dla dzieci
A więc… Jaki jest na to przepis? A no, bardzo prosty. Po pierwsze, zakupy TYLKO przez internet. Szukam zabawki, która mogłaby na dłużej (niż 5 min) zainteresować naszą małą. Sprawdzam zabawki pod „każdym kątem”. Czy jest w stanie czegoś nauczyć, czy łatwo się ją czyści, czy jest wystarczająco kolorowa, czy wydawane przez nią dźwięki nie są zbyt nachalne dla naszego ucha (tutaj bardzo przydatny okazuje się być Youtube). No i oczywiście CENA.
Staram się, aby zabawka nie kosztowała więcej niż 50 zł. Kosztuje więcej? Konsultuje z mężem, daję sobie więcej czasu, obserwuje dziecko. I dopiero potem podejmuje decyzję. Miss Bzyk ma 6 zabawek, które kosztowały więcej niż 50 zł. Połowę z nich dostała od dziadków, a połowę kupiliśmy po dość długim zastanowieniu. O tych naszych droższych HITACH innym razem.
A więc… Płyńmy w stronę brzegu 😉
Oto lista kilku zabawek, które są naszymi MUST HAVE:
1) Gumowa kula z grzechotką
Pojawiła się u nas tuż po przyjściu na świat Malutkiej. Zapomniana przeleżała kilka miesięcy w najciemniejszej części dziecięcej komody. Z drugiej strony, zdecydowanie stała się najbardziej grzechoczącą i ulubioną zabawką małej Gadziny. Do dziś bardzo lubi się nią bawić – mimo, że niedawno skończyła rok. Szybko zdecydowaliśmy, że ta grzechotka musi OBOWIĄZKOWO pojawić się w naszym e-sklepie. I już wiemy, że to była dobra decyzja. Za takiego cudaka nie zapłacicie więcej niż 22 zł.
2) Gumowa piłeczka z rączką i grzechotką w środku

Właściwie, można powiedzieć, że przecież nic wyjątkowego. Gumowa piłeczka z rączką i grzechotką. Ja już wiem, że ona jest BARDZO wyjątkowa! Można się nią bawić na mnóstwo różnych sposobów. Turlać po podłodze, rzucać, wymachiwać we wszystkie strony, robić „bam bam” o inne zabawki. Przecież każdy rodzic wie, że dzieci to baaardzo pomysłowe istotki, którym wiele do szczęścia nie potrzeba. Takich piłeczek w internecie (i nie tylko) jest sporo. Ich cena waha się od 3 do 10 zł. Tak więc, bardzo niewiele.
3) Muzyczna grzechotka słonik
To była miłość od pierwszego wejrzenia! Słonik towarzyszy nam wszędzie, na wyjazdach, w samochodzie, a czasem nawet u lekarza. Śmiejemy się, że jest nieśmiertelny. Leżał już chyba wszędzie i spadał z każdego mebla w domu. Jest u nas już rok i ani raz nie wymieniliśmy w nim baterii. Superowa zabawka w naprawdę przyzwoitej cenie – u nas 15 zł.
4) Grający samochodzik Bella od Fisher Price

Jest z nami od kilkunastu dni. Autko ma bardzo przyjemny głosik. Po naciśnięciu buźki, wydaje polecenia dziecku (np. jedźmy do przodu) mówi, kółka nie skrzypią. Dziecko się cieszy, a my z nim. Bella kosztowała 45 zł, więc jest w górnej granicy. Niemniej jednak, uważam, że warto zainwestować.
5) Grzechotka z Pepco

Bardzo lubimy się z zabawkami z Pepco. Są proste, ładne i tanie. Grzechotka jest solidnie wykonana, bezpieczna i lekka. Maluch bardzo interesuje się koralikami do przesuwania. Grzechotka ze zdjęcia kosztowała mniej niż 10 zł.
6) Przytulanka króliczka od Mom’s Care
Za każdym razem, gdy patrzę na tego króliczka, to przypominam sobie pierwsze chwile z Małą. Pamiętam, jak spokojnie spała w szpitalnym łóżeczku, a obok czuwał różowy „króliczuch”. Później był bardziej szeleścikiem do zabawy, niż przytulanką. Z kolei teraz coraz częściej jest ciągnięty za uszy i nogi, ale nadal potrzebny. Wciąż wygląda jak wtedy, gdy córka się urodziła.
Jedna z pierwszych zabawek w naszym sklepie, i pierwsza zabawka naszej wymarzonej córeczki.
Koszt kontrastowej króliczki to około 37 zł.
7) Pilocik Siostrzyczki

Pilocik to zabawka idealna! U nas od początku HIT. Nie tylko dla Młodej, ale dla nas również. Jedna z kilku (może 2 albo 3) zabawek, która potrafi zająć „Bzyka” na dłuższy czas. Niezastąpiona rano, kiedy człowiek ma jeszcze ochotę podrzemać 15 min. Wszystkie piosenki i rymowanki z pilocika znamy już na pamięć. Ta CUDNA zabawka, podobnie jak słonik, chodzi i jeździ z nami wszędzie. Kosztowała 50 zł, ale uważam, że możliwość pospania dłużej, jest warta o wiele więcej 😉
Podsumowanie: Hitowe zabawki dla najmłodszych mogą być przyjazne dla portfela rodzica
W sklepowych labiryntach zabawek dla maluchów warto mieć chłodną głowę. Nasz przegląd w dziedzinie zabawek edukacyjnych dla najmłodszych dzieci w cenie do 50 zł, może Cię naprawdę zaskoczyć! To nasze osobiste 7 HITÓW, które nie tylko rozbudzą wyobraźnię dziecka, ale również wpasują się w budżet domowego portfela. Od gumowych piłek po muzyczne słoniki – nasze propozycje to prawdziwe perełki dostępne online. Maluch odkryje z nami świat zabawek, które bawią i uczą jednocześnie. Wybieraj mądrze, korzystaj z naszych wskazówek i daj swojemu maluchowi niezapomniane chwile radości!